Niektóre nazwy leków to prawdziwe łamacze języka i bardzo łatwo się na nich wyłożyć. Czasem jednak niektórzy mają też problemy z pozornie prostymi nazwami, które zdawać by się mogło nie powinny ich sprawiać. Efekty są naprawdę komiczne, o czym świadczy poniższe zestawienie.
Autorką listy największych wtop, które pacjenci zaliczają w aptekach myląc nazwy specyfików jest blogerka Mama bez Recepty, która postanowiła opisać najbardziej komiczne wpadki. Trzeba przyznać, że wyobraźnia niektórych osób jest naprawdę bujna.
"Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a większość nazw coraz to nowych leków przysparza problemów także i nam. Jednak słysząc np. poproszę mleko Debilon, zamiast Bebilon trudno powstrzymać uśmiech" - napisała na swoim blogu Mama bez Recepty.
Debilon to jednak dopiero początek i później jest o wiele bardziej zabawnie. W dalszej części wpisu czytamy bowiem coś takiego:
"Kochana pani magister, poproszę:
· mleko Debilon (Bebilon),
· Aspiryna z Bayernu (Aspiryna firmy Bayer),
· Ajax (Alax),
· pastylki Tymianek i nabiał (Tymianek i podbiał),
· Stoperan do uszu (stopery),
· test przeciwciążowy,
· henna (Xenna),
· sexolete (Septolete),
· maść cyjankowa (cynkowa),
· Ave Maryja, Ale Maryja, tabletki do podróży (Aviomarin),
· nasienie koziorożca, kazirodka, nasienie jednorożca (kozieradka),
· olejek z osiołka (z wiesiołka),
· czopki nitroglicerynowe (czopki glicerolowe),
· tabletki Kosmitki (Marsjanki),
· witaminy z szerszeniem (z żeń-szeniem),
· maść z sadła świetlika, maść z jadu świstaka (maść z sadła świstaka),
· liść sedesu (liść senesu),
· maść z zęba diabła, maść z diabelskiego nasienia (maść z czarciego pazura)."
Wpis na blogu szybko stał się bardzo popularny, a komentujące go osoby dodały kilka swoich przykładów ciekawych przeinaczeń, wśród których znalazły się np.:
· niebieskie ślimaczki (Calperos),
· rubinoskorbin (Rutinoscorbin),
· tabletki striptiz (Strepsils),
· tampony Oral B (OB),
· tran z wątroby nietoperza,
· ketanol (Ketonal)
Co wy na to? My nieźle się uśmialiśmy. Trzeba jednak z czystym sercem przyznać, że w zasadzie śmiejemy się też trochę sami z siebie - kto bowiem nie przekręcił nigdy żadnej nazwy leku, suplementu ani schorzenia? Chyba nie znajdzie się taka osoba. Pełną treść wpisu na blogu Mama bez Recepty znajdziecie tutaj.
Jesteś na L4? Uważaj z Facebookiem, bo ZUS dokładnie go sprawdza!
Ten poród był dosyć niecodzienny. Wszystko przez jej maskę!
E-papieros wybuchł mu w ustach! Stracił przez niego kilka zębów!