Ta historia to wcale nie makabryczny żart, ponieważ wydarzyła się naprawdę. 24-latka z małej miejscowości na Podlasiu usłyszała wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia swojego męża. Wszystko zaczęło się od tego, że w nocy wiercił się on w łóżku.
Do szokującego zdarzenia doszło we wsi Przystawka w gminie Janów, w województwie Podlaskim. To właśnie tam 24-letnia Magdalena P. pobiła na śmierć swojego 29-letniego męża.
Jak donosi "Fakt" kobieta kopała i biła małżonka po całym ciele, powodując u niego liczne obrażenia zewnętrzne i wewnętrzne, w tym uszkadzając jego śledzionę i wątrobę, które pod naporem ciosów pękły. Sekcja zwłok mężczyzny wykazała wprawdzie, że w chwili zgonu był on pod wpływem alkoholu, ale w żaden sposób nie usprawiedliwiło to czynu 24-latki.
Magdalena P. próbowała się bronić tłumacząc, że wieczorem przed śmiercią jej mąż wiercił się w łóżku i kopnął ją nogą w plecy, a ona żeby się bronić również zaczęła go kopać. Zgodnie z zeznaniami kobiety później jej 29-letni partner miał wstać z łóżka i udać się do innego pomieszczenia, a następnego dnia znalazła go ona martwego. Sąd nie dał jednak wiary tym wyjaśnieniom i skazał kobietę na karę 4 lat pozbawienia wolności.
"Ogólnie to był dobry człowiek. Żałuję tego, co zrobiłam. Gdybym mogła cofnąć czas, bym go nie uderzyła. Ale musiałam się bronić" - miała powiedzieć 24-letnia Magdalena P. w czasie rozprawy, cytowana przez portal wspolczesna.pl.
12-latka odebrała sobie życie podczas transmisji w internecie
E-papieros wybuchł mu w ustach! Stracił przez niego kilka zębów!
Zabił krewnego, który molestował jego córkę. Ludzie apelują, aby go uwolnić